aaa4
Dołączył: 06 Gru 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 13:10, 13 Gru 2017 Temat postu: kopia |
|
|
— Rozwiodłam się z nim wiele lat temu — mruknęła.
Oczy Davisa zabłysły nagle.
— Naprawdę? — pochylił się. — Co pani myśli o płazach?
— Och, Maggie — modliła się w duchu Becky. — Nie mów mu o tym swoim ulubionym wężu.
Bardzo nie chciała, aby jej przyjaciółka [link widoczny dla zalogowanych]
nadal była samotna z powodu swego ulubieńca. Maggie jednak nie mogła wiedzieć, o czym ona myśli. Spojrzała na Davisa.
— Cóż... — zawahała się. — Nie lubię zbytnio jaszczurek, ale kocham węże. Mam małego pytona...
— Czy zje pani ze mną jutro kolację? — zaproponował wyraźnie zachwycony Davis.
— Powiedziałam, że lubię węże — podkreśliła. — I mam jednego węża w mieszkaniu.
— A ja mam czteroipółmetrowego pytona imieniem Harry — odparł Davis. — Mam go od dzieciństwa. Moglibyśmy porozmawiać o herpetologii.
— Naprawdę?! — Maggie promieniała.
— Naprawdę. Czy jest pani gotowa? Odwiozę panią do domu.
— Przyjechałam tu samochodem — zawahała się Maggie.
— Przyślę tutaj kogoś po pani samochód — Davis wstał. — Skontaktuję się z panią, jak tylko otrzymam dalsze informacje o Harrisach. A na razie, rano pojawi się u pani Turek. Jest bardzo miły. Proszę dać mu od czasu do czasu kanapkę, a on za panią umrze. Dobrze?
— Dobrze — odparła Becky z lekką niechęcią. — Czy Rourke z nim przyjdzie? — spytała bezradnie.
Davis przyglądał się Becky i uśmiechnął do siebie.
— Może przyjedzie. Proszę na siebie uważać. Przepraszam, że kradnę pani gościa, ale kobieta, która lubi węże, jest tak [link widoczny dla zalogowanych]
rzadkim zjawiskiem, iż nie można przejść koło niej obojętnie.
— Rozumiem — roześmiała się Becky i podała mu rękę. — Dziękuję panu, panie Davis.
— Cała przyjemność po mojej stronie.
Granger Cullen wstał i wyciągnął do adwokata dłoń.
— Czy pan kiedykolwiek uprawiał zapasy? — spytał. — Wygląda pan jak zapaśnik.
— Grałem w piłkę na uniwersytecie Georgia — uśmiechnął się Davis. — Ale t
Post został pochwalony 0 razy
|
|